Końce włosów, zwłaszcza dłuższych, są najmocniej narażone na zniszczenia i uszkodzenia, głównie mechaniczne, dlatego zwykle to one wyglądają najgorzej. Nie brakuje kobiet, które mają przy głowie zdrowie, piękne i błyszczące włosy, podczas gdy ich końce przypominają suche, postrzępione miotełki. Jak temu zapobiegać? Trzeba dowiedzieć się, jak dbać o końcówki włosów i robić to bardzo systematycznie.

Przede wszystkim ochrona

Nieustanne ocieranie się o ubranie nie wpływa dobrze na włosy, powodując ich uszkodzenia mechaniczne, dlatego rozwarstwiają się, a także kruszą. Warto zatem zapewnić im odpowiednią ochronę. Odżywka lub maska stosowane na włosy na całej długości to za mało, trzeba sięgnąć po produkty dedykowane specjalnie dla końcówek. Są to gęste, olejowe sera albo same olejki. Nie trzeba przy tym obawiać się przetłuszczenia włosów – na samych końcówkach nie będzie to widoczne, zresztą olejek do razu je wygładzi, dzięki czemu przestaną wyglądać jak miotełki. Zapewni im też ochronę i nawilżenie. Niektóre kobiety nawet stosują na końcówki olej używany do olejowania włosów na długości, na przykład amlę, co pozwala nieustannie odżywiać końcówki. Jest im to bardzo potrzebne, gdyż są one też narażone na szybką utratę nawilżenia. Z tego powodu nieraz nawet można spotkać się z zaleceniami, by preparaty dedykowane do końcówek nakładać na nie nie tylko po myciu, a nawet codziennie, ale wręcz kilka razy dziennie! Ma to związek z szybkim wchłanianiem się tłustych substancji (łatwo można to zauważyć), a także utlenianiem się innych, co sprawia, że preparat po jakimś czasie „znika” z włosów. Na pewno jest to uciążliwe, ale gra jest warta świeczki. Zaniedbane, zniszczone końcówki nie tylko bowiem fatalnie wyglądają, odbierając nawet ładnym poza tym włosom cały urok, ale też kruszą się i łamią, wymagają też podcięcia. O swoje końcówki powinny więc dbać przede wszystkim te kobiety, które chcą zapuścić włosy. Jeśli nie pilnuje się tego, może okazać się, że przyrost włosów w ogóle nie jest widoczny – właśnie przez kruszenie się końcówek.

Regularne podcinanie

Wydaje się jasne, że kobiety zapuszczające włosy nie chcą ich często podcinać, ale „hodowanie” zniszczonych końcówek daje efekt odwrotny do zamierzonego, gdyż uszkodzenia postępują, przesuwając się w górę. Rozdwojone włosy trzeba będzie zatem potem ściąć na jeszcze większej wysokości. Fryzjerzy zalecają więc, by podcinać końcówki często, optymalnie co 2 miesiące. Lepiej jest robić to częściej i obcinać mniej niż rzadziej i żegnać się z kilkoma centymetrami żmudnie zapuszczonych włosów.